Pod Łukiem Darwina
Nurkowanie na Galapagos
Archipelag Galapagos, Pacyfik, marzec 2009
Na zakończenie kilka słów o tym, że warto jest marzyć i warto jest gonić cel, a życie czasem dorzuci do tego coś więcej... :)
South Plaza Island
Jak przekonałem się na już North Seymour, archipelag Galapagos to nie tylko doskonałe nurkowanie. South
Plaza Island
to rezerwat galapagoskich iguan lądowych, żywiących się jagodami opuncji. Kaktusy mają więc na
tej
wyspie wysokie, zdrewniałe pnie - zgodnie z obserwacjami Karola Darwina
na wyspach, na których nie ma gadów opuncje rosną w formie
krzewu. Obserwuję jaszczurki, które cierpliwie trą jagodami o skałę aby pozbawić je
ostrych kolców. Pamiętam jak kiedyś pokłułem się tymi prawie niewidocznymi dla oka i trudnymi do usunięcia igiełkami na Teneryfie. Gaapagoskie iguany zdają się nie mieć takiego kłopotu. Każda z iguan wydaje się mieć inne, niepowtarzalne
ubarwienie. Wyglądają niczym małe,
fantastyczne smoki.
Ostatnia wycieczka
lądowa na Stację Badawczą Darwina w Puerto Ayora, gdzie dane nam jest w
końcu zaznajomić się z bliska ze słynnymi, ogromnymi żółwiami z Galapagos. Każda wyspa ma
swój własny, endemiczny gatunek żółwia lądowego, z innym kształtem skorupy uformowanym przez
miejscowe uwarunkowania. Stąd też wiadomo, że wyspa Izabela, gdzie jest ich aż pięć w
sąsiedztwie poszczególnych wulkanów, stanowiła niegdyś aż pięć odrębnych wysp.
Każda z nich wypiętrzona spośród morskich fal przez swój własny wulkan.
Gordon's Rock
Pora na ostatnie nurkowanie w trakcie naszego safari. Gordon’s Rock to
zatopiona wulkaniczna kaldery, przez środek której mknie wartki morski prąd.
Po stronie wylotu szczerzą się cztery skalne pinakle, wystając z wody niczym wielkie kły gigantycznego stwora.
Schodzimy po ścianie na 30 m, aby po dnie spróbować przedostać się na drugą stronę kaldery.
Wieje. Temperatura wody spada z 26 ºC do 19 ºC. Nie jest
lekko. Gdy dochodzimy do drugiej ściany prąd rozdmuchuje nas we wszystkich
kierunkach, na szczęście nie tracimy się z oczu i wreszcie spotykamy po drugiej
stronie.
Przy dnie odnajduję zagrzebaną w piasku raję diamentową Desyatis breris. Wokół roi się też od galapagoskich rekinów. Robi się bardzo chrzęstnoszkieletowo... ;) Napotykamy kilka przepięknych orleni nakrapianych Aetobatus narinari, a w górze widać pełny klucz mant rafowych Manta hamiltoni! Na zwieńczenie wyprawy Archipelag przygotował dla nas jednak jeszcze wspanialszą niespodziankę. Druga z naszych grup nurkowych ma zaszczyt podziwiać => rekina wielorybiego Rhincodon typus - największą rybę chrzęstnoszkieletową żyjącą obecnie na Ziemi!
Nie znam znaku nurkowego określającego Rhincodona, ale nie mam też najmniejszego problemu ze zrozumieniem szczęścia promieniującego z twarzy i dzielę tę radość wraz z nimi, gdy spotykamy się na przystanku. Wszystkie marzenia, które wyśniłem wybierając się na nurkowanie na Galapagos zostały przecież spełnione :) Okrzykami radości żegnamy z pangi jedne z najwspanialszych nurkowisk na Ziemi. W czasie zaledwie tygodniowego pobytu widziałem niemało cudów i jestem szczerze ukontentowany – będę miał jednak powód, by pojawić się tu raz jeszcze. O spotkaniu rekina wielorybiego nawet nie śmiałem marzyć, ale teraz zacznę, bo przecież trzeba mieć marzenia. W tym momencie nie wiem jeszcze, że na swojego będę musiał poczekać sześć lat, ale warto jest marzyć, a jeszcze bardziej warto jest gonić cel... ;)
Przy dnie odnajduję zagrzebaną w piasku raję diamentową Desyatis breris. Wokół roi się też od galapagoskich rekinów. Robi się bardzo chrzęstnoszkieletowo... ;) Napotykamy kilka przepięknych orleni nakrapianych Aetobatus narinari, a w górze widać pełny klucz mant rafowych Manta hamiltoni! Na zwieńczenie wyprawy Archipelag przygotował dla nas jednak jeszcze wspanialszą niespodziankę. Druga z naszych grup nurkowych ma zaszczyt podziwiać => rekina wielorybiego Rhincodon typus - największą rybę chrzęstnoszkieletową żyjącą obecnie na Ziemi!
Nie znam znaku nurkowego określającego Rhincodona, ale nie mam też najmniejszego problemu ze zrozumieniem szczęścia promieniującego z twarzy i dzielę tę radość wraz z nimi, gdy spotykamy się na przystanku. Wszystkie marzenia, które wyśniłem wybierając się na nurkowanie na Galapagos zostały przecież spełnione :) Okrzykami radości żegnamy z pangi jedne z najwspanialszych nurkowisk na Ziemi. W czasie zaledwie tygodniowego pobytu widziałem niemało cudów i jestem szczerze ukontentowany – będę miał jednak powód, by pojawić się tu raz jeszcze. O spotkaniu rekina wielorybiego nawet nie śmiałem marzyć, ale teraz zacznę, bo przecież trzeba mieć marzenia. W tym momencie nie wiem jeszcze, że na swojego będę musiał poczekać sześć lat, ale warto jest marzyć, a jeszcze bardziej warto jest gonić cel... ;)
Podróż po Galapagos
to wspaniałe przeżycie, zaś nurkowanie tutaj to zaszczyt i niezapomniane
doświadczenie. Znaczenie jakie miejsce to miało dla rozwoju nauki i stworzenia
podstaw teorii ewolucji oraz świadomość jego efemeryczności w procesie
ustawicznych zmian tektonicznych i zagrożeń jakie wypływają z wrażliwości tego
delikatnego, endemicznego środowiska na niekontrolowany napływ organizmów z
innych stref, nadają wizycie na Galapagos charakteru zaszczytnej pielgrzymki.
Ludzkie ingerencje w naturalne ekosystemy, świadome czy nie, rzadko przynoszą
owym miejscom pożytek, wbrew najszczerszym chęciom wciąż prowadząc do kolejnych
katastrof. Miejmy nadzieję, że przyrodę Archipelagu Galapagos będziemy mogli podziwiać
jak najdłużej.
Tekst i zdjęcia lądowe: © Przemek Trześniowski 2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz