środa, 18 września 2013

Przez Dwa Oceany: Bali, Wyspa Bogów III - Manta Point, Lądowisko Kosmicznych Statków


Manta Point - lądowisko kosmicznych statków

Nurkowanie na Bali w Tulamben i na Nusa Penida

Manta Point, Nusa Penida, Cieśnina Badung, Bali, Indonezja, Ocean Indyjski






Manty... Na drugie nurkowanie na => Bali, a właściwie na Nusa Penida, wybieramy się na słynne z wiadomych względów Manta Point. Po drodze podziwiamy pejzaże poszarpanego skalistego wybrzeża Nusa Penida, z oderwanymi od lądu ostańcami i przypominającymi mi Łuk Darwina z wyspy Wenman i wspaniałe nurkowanie na Galapagos, arkadami skał. Bardzo interesujące miejsce...

Manta Point to mała podwodna góra, ze słynnym na całą okolicę cleaning station. Nadpływają tu wielkie manty, niczym potężne statki kosmiczne, „osiadając” na szczycie góry i pozwalając zainteresowanym rybkom-czyścicielom na wykonanie rutynowych zabiegów higienicznych. Gdy pierwszy gigant przesuwa się wolno ponad nami, z towarzyszącym mu niczym cień ostrobokiem, przypomina mi się początek IV-tej części filmu „Star Wars / Gwiezdne Wojny” i corelliańska korweta, a następnie imperialny gwiezdny niszczyciel, przelatujące nad widzem. Podobnie jak wtedy w kinie, widok wgniata mnie w fotel. Bezwiednie unoszę się kołysany falami przybojowymi i odbojowymi, wciąż wpatrzony w olbrzyma, niewielkimi ruchami płetw korygując swoją pozycję. Pojedyncze giganty odpływają, a w chwilę później wracają i ponownie lądują na „górze przemienienia”. Później nadchodzi czas dla mniejszych. Przepływają nad nami cztery, a następnie trzy nieco mniejsze manty sprawnie utrzymując szyk formacji w przyboju. Są znacznie lepiej dostosowane od nas, ale jak widzę również nie wiosłują pod prąd. Gdy powracają większe manty, formacje mniejszych oddalają się, dostojnie rozpływając się w toni.




Uwielbiam takie nurkowania! Spotkanie z podwodnym pięknem zawsze skłania mnie do refleksji. Przypominam sobie, że Manta birostris nazywane były niegdyś diabłami morskimi, ze względu na ukształtowanie przedniej części ciała. To piękne i pełne majestatu stworzenia, a przy tym niegroźne i żywiące się planktonem filtrowanym z wody, więc myślę, że to bardzo niesprawiedliwa nazwa, a kiedy tak o tym myślę, pośród mant pojawia się akurat prawdziwa „bestia w czarnym aksamicie”! To moje pierwsze, lecz nie ostatnie spotkanie z przepięknym okazem odmiany melatonicznej. Doskonale czarna manta ma rzeczywiście nieco demoniczny wygląd, ale pisząc to mam na myśli jej demoniczne piękno, nie zaś czarny charakter ;) A poniżej znowu film Piotra:


Można by się zapomnieć i spędzić tak całe nurkowanie, aż do ostatniego tchu z butli na plecach, ale przed nami jeszcze moc innych wrażeń. Cieszę się bardzo, że nurkowanie na Bali to nie tylko mola-mola i, że można tu spotkać wiele innych wspaniałych okazów podwodnego życia. Jeszcze kilka sesji z kołującym gigantem i towarzyszącym mu ostrobokiem zanim wycofamy się dalej od brzegu, by spokojnie wynurzyć się na powierzchnię. Doskonałe nurkowanie i wspaniały pierwszy dzień nurkowej wyprawy ALPHA-DIVERS na Bali!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz