USAT "Liberty" - wspaniała sztuczna rafa
Nurkowanie na Bali w Tulamben i na Nusa Penida
USAT "Liberty", Tulamben, Cieśnina Badung, Bali, Indonezja, Ocean Indyjski
Główną
atrakcją nurkowania na => Bali jest wrak amerykańskiego transportowca „Liberty”,
storpedowanego przez japoński okręt podwodny w 1942. Okręt oberwał torpedą w cieśninie
Lombok, jednakże amerykańskie niszczyciele doholowały go na aż plażę Bali celem rozładunku.
Wstrząsy towarzyszące w 1963 roku erupcji Agung – mierzącego ponad 3 km,
najwyższego wulkanu Bali, ostatecznie rozrzuciły części wraku po morskim dnie.
Dziś spoczywają na głębokości od 5 do 30 m, zapewniając nurkowanie na różnych poziomach trudności i stanowiąc jeden z najciekawszych
rezerwatów podwodnego życia, a wrak "Liberty, to tak naprawdę wspaniała sztuczna rafa. Na
początku 2011-go roku, ichtiolodzy odkryli tu aż sześć nowych gatunków ryb i
nowego koralowca. To ulubione nurkowisko Piotra i doskonale go rozumiem. Na
„Liberty” wykonujemy w wspólnie, w ciągu 24h, aż pięć wspaniałych i pamiętnych nurkowań. :)
Zaznaczam - wraki mnie nie kręcą. Wybierając się na nurkowanie wrakowe, spodziewam
się generalnie ponurego stosu zardzewiałego złomu, zaśmiecającego i tak już
wystarczająco umęczony zanieczyszczeniami morski ekosystem. Nigdy nie widziałem
jednak na złomowisku aż tyle i aż tak różnorodnego życia! Nurkowanie zaczynamy
od spotkania ze sporą ławicą ostroboków. Nie jesteśmy ich naturalnymi wrogami,
bez problemu zatem wbijamy się w środek stada, owijając się wirującymi welonami
caranxów. Ławica ostroboków rozpierzcha się natomiast w okamgnieniu, gdy środkiem
przepływa ogromny tuńczyk-traveller. Niesamowity spektakl, wspaniałe nurkowe
przeżycie. Są obecni przedstawiciele większych gatunków moich ulubionych
ustniczków: => Pomacanthus sexstriatus w kolorach chabru, brązu i khaki, i => Pomacanthus xanthometopon w barwach lazuru, błękitu i pomarańczy, jest żółciutki Apolemichthys
trimaculatus, są i mniejsze gatunki z rodzaju Centropyge.
Wrak o
takim stopniu „otwartości” jak USAT „Liberty” w Tulamben, to idealne miejsce do przeprowadzenia
kursu nurkowania specjalizacji wrakowej. Nie marnujemy więc z Marti okazji,
szkicując złomowisko i rozpinając poręczówki pomiędzy przepływającymi rybkami. Moje
skrzywienie nurka jaskiniowego sprawia, że ręka robi mi się cięższa, a
oczy nabierają wyrazu nieodgadnionej
powagi, kiedy widzę jak ktoś nieporadnie próbuje zrobić sobie lub innym krzywdę
pod wodą za pomocą linki, a niefrasobliwość i brak wyobraźni pod tym
względem, pośród nurków rekreacyjnych sięga niestety samych szczytów
instruktorskiej rekreacyjnej hierarchii... Biedna Marti, prawda? Ten instruktorski trud przerywa
mi jednak nagle przepiękna ryba, o niecodziennym jak na ustniczka, odrobinę rokokowym
kształcie i cyjanowo-błękitnych zdobieniach na korpusie, w kolorach oranżu i
ochry. Biały ogonek z cytrynowym paskiem wystaje jej niczym piórko z "rufki", to Pomacanthus annularis – gatunek, którego
poszukiwałem od lat! Kolejne nurkowanie na Bali, które zsyła mi nowy skarb niestety, mając na względzie kursantkę, nie zabieram na
nurkowanie aparatu... Błyskawicznie przerywamy zabawę, rzucając się w pogoń za rybką,
która, ku memu rozczarowaniu, szybko znika w zakamarkach wraku. Długo jeszcze przetrząsam złomowisko w poszukiwaniu mojego skaaarbu. Bezskutecznie… ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz