środa, 18 września 2013

Przez Dwa Oceany: Bali, Wyspa Bogów IV - USAT "Liberty", wspaniała sztuczna rafa


USAT "Liberty" - wspaniała sztuczna rafa

Nurkowanie na Bali w Tulamben i na Nusa Penida

USAT "Liberty", Tulamben, Cieśnina Badung, Bali, Indonezja, Ocean Indyjski



Główną atrakcją nurkowania na => Bali jest wrak amerykańskiego transportowca „Liberty”, storpedowanego przez japoński okręt podwodny w 1942. Okręt oberwał torpedą w cieśninie Lombok, jednakże amerykańskie niszczyciele doholowały go na aż plażę Bali celem rozładunku. Wstrząsy towarzyszące w 1963 roku erupcji Agung – mierzącego ponad 3 km, najwyższego wulkanu Bali, ostatecznie rozrzuciły części wraku po morskim dnie. Dziś spoczywają na głębokości od 5 do 30 m, zapewniając nurkowanie na różnych poziomach trudności i stanowiąc jeden z najciekawszych rezerwatów podwodnego życia, a wrak "Liberty, to tak naprawdę wspaniała sztuczna rafa. Na początku 2011-go roku, ichtiolodzy odkryli tu aż sześć nowych gatunków ryb i nowego koralowca. To ulubione nurkowisko Piotra i doskonale go rozumiem. Na „Liberty” wykonujemy w wspólnie, w ciągu 24h, aż pięć wspaniałych i pamiętnych nurkowań. :)




Zaznaczam - wraki mnie nie kręcą. Wybierając się na nurkowanie wrakowe, spodziewam się generalnie ponurego stosu zardzewiałego złomu, zaśmiecającego i tak już wystarczająco umęczony zanieczyszczeniami morski ekosystem. Nigdy nie widziałem jednak na złomowisku aż tyle i aż tak różnorodnego życia! Nurkowanie zaczynamy od spotkania ze sporą ławicą ostroboków. Nie jesteśmy ich naturalnymi wrogami, bez problemu zatem wbijamy się w środek stada, owijając się wirującymi welonami caranxów. Ławica ostroboków rozpierzcha się natomiast w okamgnieniu, gdy środkiem przepływa ogromny tuńczyk-traveller. Niesamowity spektakl, wspaniałe nurkowe przeżycie. Są obecni przedstawiciele większych gatunków moich ulubionych ustniczków: => Pomacanthus sexstriatus w kolorach chabru, brązu i khaki, i => Pomacanthus xanthometopon w barwach lazuru, błękitu i pomarańczy, jest żółciutki Apolemichthys trimaculatus, są i mniejsze gatunki z rodzaju Centropyge.




Wrak o takim stopniu „otwartości” jak USAT „Liberty” w Tulamben, to idealne miejsce do przeprowadzenia kursu nurkowania specjalizacji wrakowej. Nie marnujemy więc z Marti okazji, szkicując złomowisko i rozpinając poręczówki pomiędzy przepływającymi rybkami. Moje skrzywienie nurka jaskiniowego sprawia, że ręka robi mi się cięższa, a oczy nabierają wyrazu nieodgadnionej powagi, kiedy widzę jak ktoś nieporadnie próbuje zrobić sobie lub innym krzywdę pod wodą za pomocą linki, a niefrasobliwość i brak wyobraźni pod tym względem, pośród nurków rekreacyjnych sięga niestety samych szczytów instruktorskiej rekreacyjnej hierarchii... Biedna Marti, prawda? Ten instruktorski trud przerywa mi jednak nagle przepiękna ryba, o niecodziennym jak na ustniczka, odrobinę rokokowym kształcie i cyjanowo-błękitnych zdobieniach na korpusie, w kolorach oranżu i ochry. Biały ogonek z cytrynowym paskiem wystaje jej niczym piórko z "rufki", to Pomacanthus annularis – gatunek, którego poszukiwałem od lat! Kolejne nurkowanie na Bali, które zsyła mi nowy skarb niestety, mając na względzie kursantkę, nie zabieram na nurkowanie aparatu... Błyskawicznie przerywamy zabawę, rzucając się w pogoń za rybką, która, ku memu rozczarowaniu, szybko znika w zakamarkach wraku. Długo jeszcze przetrząsam złomowisko w poszukiwaniu mojego skaaarbu. Bezskutecznie… ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz